sobota, 23 marca 2013

Moskiewskie Metro


Po przyjeździe do Moskwy wcześniej czy później musimy skorzystać z Metra. To najwygodniejszy środek komunikacji w tym 14 milionowym mieście. Dla mnie było to lekko szokujące doświadczenie, tutejsze metro jest nieporównywalne z żadnym mi znanym (Nowy Jork, Paryż, Londyn). Jest to połączenie muzeum sztuki z ogromnym organizmem transportu miejskiego. W pierwszej kolejności uderza socrealistyczna estetyka i to że wydaje się iż czas się tu zatrzymał. Tu ciągle żyjemy w ZSRR, o tym świadczą wszystkie ornament i dekoracje, napisy. Nic z tamtych czasów nie zostało usunięte ani zmienione. Ciągle jesteśmy w metrze imienia Lenina.



Zaskakująca jest różnorodność rozwiązać architektonicznych. Każda stacja ma trochę inny charakter i dekoracje. Od pięknego modernizmu, aż do bogatych ornamentów, malowideł czy rzeźb socrealistycznych. W przejściach między peronami może być ukryta zaskakująca figura komsomolca, czy marmurowa mozaika. Przechodzenie ze stacji do stacji, daje wrażenie jakbyśmy zmieniali sale muzealne. Zadziwiające jest że wszystkie żarówki się palą, że nic nie jest zdewastowane, na niczym się tu nie oszczędza i o wszystko dba z dużą pieczołowitością. Niestety z braku czasu nie udało się pozwiedzać większej ilości stacji, jest ich tutaj 188 i nawet nie byłem na chyba najciekawszej - stacja Kijewskaja. No ale w paru miejscach jednak byłem...















Opisując to metro ciągle mógłbym zaczynać zdania od słowa "Zaskakuje...". Tym raz chodzi o poziom malarstwa. Oczywiście jest to socrealizm, ale nie taki toporny jaki znalem do tej pory. Tu obrazy są zrobione naprawdę ze smakiem. Znakomite malarstwo. Przy niektórych miałem wrażenie, że gdyby za kobietami na polu postawić anioła z kosa to już można się pokusić o podobieństwo do Malczewskiego (trochę przeginam? to dla tego że naprawdę jestem pod wrażeniem). Sztuka socrealistyczna nie musi być zła i odrzucana już z założenia że to nic wartościowego, przynajmniej formalnie jest to naprawdę coś bardzo godnego uwagi.









Dopracowanie w ceramicznych detalach. Może ktoś szuka inspiracji do nowej łazienki?



Metro to też niekończące się ruchome schody, szerokie 4 pasmowe tunele.



Wagoniki jakoś baaardzo znajome. Pozdrowienia dla Warszawy.



No i gdzie nie przejdziesz, tam wcześniej czy później spotkasz jego. Towarzysz Władimir Iljicz Uljanow spogląda tu na wszystkich swym surowym wzrokiem, aż strach rzucić papierek na ziemię.




2 komentarze:

  1. Pieknie sie czyta, jeszcze przyjemniej oglada :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Rzeczywiście, socrealizm u źródeł. Mi się kojarzy ze sztuką sakralną: podniosły, uparcie wracający do tych samych tematów, tworzony wedle ustalonych ikonicznych schematów. Ma swój urok.

    OdpowiedzUsuń